Spisywanie wydatków. Dlaczego jest ważne?
Wiele osób łapie się za głowę, jak zagląda do mojego portfela i widzi tam stos paragonów, które zbieram przy każdych zakupach. Kiedyś gdzieś usłyszałem, że „Żeby dobrze zrozumieć swoje nawyki finansowe, trzeba się im przyglądać”. Najprostszy znany mi sposób, to spisywanie wydatków i zbieranie paragonów. Teraz pewnie znajdzie się kilka osób, które powiedzą, że to głupota, że bez sensu i że przy barze w klubie paragonów nie dają 😉 Ok! Nie ma sprawy, nie musisz niczego zapisywać, możesz to wszystko olać i bawić się dalej. Ale gwarantuję Ci, że nie osiągniesz wielkiego sukcesu finansowego, jeżeli nie wiesz dokładnie, gdzie rozchodzą się twoje pieniądze. Znam wiele osób mówiących, że wszystko zapamiętują, ale jak zapytasz ich o dokładną kwotę, którą wydali na jedzenie w maju, to odpowiedź zawsze jest zdawkowa typu: „Tak jak w lutym”, „ok. 300zł” itd. Są to Ci sami, którzy często mówią „Łatwo przyszło, łatwo poszło” albo „Pieniądze się mnie nie trzymają”.
Nie powiem, że sam tak kiedyś nie robiłem, bo bym skłamał. Też myślałem, że wszystko „ogarniam” i pieniądze się rozchodzą, bo po prostu mam ich za mało… Ale to wszystko nieprawda.
Kiedy 9 miesięcy temu zdecydowałem, że zacznę spisywać swoje wydatki i zbierać paragony, nie miałem pojęcia jak ważne okaże się to dla mojego portfela. Nigdy do końca nie wiedziałem, ile pieniędzy i na co wydaję dokładnie. Nie potraficie sobie wyobrazić, jakim szokiem było dla mnie, jak zobaczyłem, że na jedzenie wydałem ponad 650 zł. Ktoś powie, że to nie dużo. Ok, ale dla mnie ta kwota była ogromna, bo na tamte czasy to była prawie 1/3 moich zarobków. Rekordowo na jedzenie wydałem dokładnie aż 1006,67 zł. Dodam, że moja Mama, wydaje podobne kwoty na wyżywienie trzech osób w domu.
Właśnie po spisaniu po raz pierwszy wszystkich swoich wydatków, otworzyłem szeroko oczy i zacząłem się zastanawiać. Zrobiłem na początek kilka kategorii ogólnych: Jedzenie, Samochód, Rozrywka, Mieszkanie, Ubrania i Inne.
Już po pierwszym miesiącu widziałem, gdzie mogę oszczędzić, nie tracąc swojego „standardu” życia. Nie było tego dużo, ale wygospodarowałem w ten sposób 200-250zł miesięcznie.
Dlaczego więc, warto spisywać wydatki?
Powodów jest dużo, ale ja wskażę tylko trzy, które według mnie wystarczą, aby Cię przekonać:
- Będziesz wiedział dokładnie ile i na co wydajesz pieniędzy. (Ta wiedza jest bezcenna)
- Będziesz widział ile razy płacisz za coś, czego wcale nie kupiłeś 😉 (paragony zaskakują)
- Założę się, że przydałoby Ci się 100-200 zł dodatkowo miesięcznie. Sprawdź ile wydajesz na głupoty, które nie są Ci absolutnie potrzebne. Zostanie Ci, zaufaj mi.
Nie wiem, czy się przekonasz czy nie, ale uwierz mi, że nie ma lepszej wiedzy niż ta, gdzie przepadają twoje pieniądze. Po pierwszym miesiącu można całkowicie zmienić myślenie. Nie chodzi tu o to, żeby sobie wszystkiego odmawiać i liczyć każdy grosz. Chodzi o to, żebyś wiedział, jak pokierować swoimi pieniędzmi. Na podstawie analizy swoich wydatków można naprawdę wiele się o sobie dowiedzieć. Dlatego zachęcam Cię, żebyś zaczął spisywać swoje wydatki i zbierać paragony przynajmniej przez jeden miesiąc. Założę się, że drugiego miesiąca nie będę musiał Cię przekonywać.
Dziękuję, za Twoją uwagę i mam nadzieję, że ten wpis zainspiruje Cię do spisywania wydatków. Dzisiejszy wpis dosyć ogólnikowy, ale spokojnie. Jeżeli nie wiesz jak się za to zabrać, to się nie martw. Kolejny wpis będzie bardziej dokładny i wypiszę w nim moje sposoby na zbieranie paragonów i spisywanie wydatków.
Jeżeli masz jakiekolwiek pytania, proszę napisz je w komentarzu pod postem, lub napisz do mnie mail’a 🙂
Spisywanie wydatków będzie miało sens tylko w przypadku, gdy później poświęcimy kilka minut na analizę tego co spisaliśmy. Tak jak napisałeś w poście, dzięki temu, że spisaliśmy wydatki możemy zobaczyć teraz na co i ile wydajemy, na co po prostu głupio rozchodzą się nam pieniądze oraz gdzie można wygenerować oszczędności. Spisywanie dla samego spisywania nie ma sensu.
Cześć Wojtek,
Dziękuje za komentarz. Oczywiście masz racje! Zakładam jednak, że w trakcie spisywania refleksja nasuwa się sama, gdy się zerknie na kwoty. Jednak Twój komentarz zmotywował mnie, żeby dopisać tą informacje do wpisu. Jeszcze raz dziękuje za komentarz i słuszną uwagę 🙂
Pozdrawiam!