Jakim jesteś Mikołajem?
Już niedługo święta, a więc porozmawiamy o Mikołaju 🙂
Święta Bożego Narodzenia to szczególny czas nie tylko dla rodziny i bliskich, ale także dla naszych finansów. Jako, że mój blog poświęcony jest tematyce finansów, to właśnie im się dzisiaj przyjrzymy. Popatrzymy na finanse przez pryzmat Mikołaja 🙂
Obowiązki Mikołaja
Skoro jesteś Mikołajem, to masz obowiązki Mikołaja 🙂 Pierwsze co powinieneś zrobić, to lista „grzecznych dzieci”, którym wręczysz prezenty, następnie powinieneś określić budżet (czyli, ile wydasz na wszystkie dzieci) na prezenty, a potem podzielić przez ilość dzieci. Tak robi sprawiedliwy Mikołaj 🙂 Przykładowo: Mikołaj ma 6 dzieci, które chce obdarować w tym roku prezentami i przeznacza na ten cel 1200 zł. W tym przypadku na jedno dziecko przypada 200 zł, ale nie każdy Mikołaj jest sprawiedliwy i działa w ten sposób, prawda? 😉 Nie piszę tego, aby uczyć etyki, ale chciałbym przedstawić wam ciekawy mechanizm, jaki działa na nas w okresie świątecznym.
Problemy Mikołaja
Mikołaj zwykle ma problemy – nie wie jaki prezent spodoba się dziecku. Nie wie też, ile pieniędzy przeznaczyć na prezent i często nie wie, czy prezent się przyda. Znamy to prawda? 🙂 Sam często mam takie problemy i nie ukrywam tego. Z dziećmi bywa różnie. Czasami potrafią nas przekonywać, że pragną zabawki bardziej niż czegokolwiek na świecie, a następnie odstawiają ją w kąt dwa dni od otrzymania. Nie łatwo jest przekonać dziecko, że zabawka jest zbędna. Do tego wszystkiego dochodzi cała masa reklam, która uderza bezpośrednio w dzieci, a to z kolei tylko pogarsza naszą słabą już na starcie pozycję. A więc mamy dzieci, które nas przekonują, reklamy które je podjudzają, a także reklamy skierowane prosto do nas, które przekonują nas, co powinniśmy kupić. Dochodzi do tego ciągły bieg i brak czasu, a więc gubimy się w tym…
Co zrobić?
Najprostsze rozwiązanie to trzymanie się budżetu. Załóżmy, że tak jak Mikołaj z początku wpisu, mamy budżet 200 zł na dziecko. Budżet nie tylko podpowiada Ci, ile możesz wydać na zabawkę, ale również jest wskazówką, czego na pewno kupić nie możesz. Mając to na uwadze, masz zawężone pole zakupu. I teraz wypadałoby podzielić kwotę, która przypada na dziecko. Jeżeli kupujesz tylko zabawkę, to możesz kupić zabawkę za 200 zł. W tym przypadku cały budżet dziecka X wydajemy na jedną zabawkę i tyle. Gdy jednak planujesz dorzucić jakieś słodkości do paczki świątecznej, one również powinny być zawarte w budżecie (200 zł), a więc przykładowo 150 zł na zabawkę, a pozostałe 50 na słodycze i inne drobnostki. Proste prawda?
Portfel z gumy
Większość z nas, prowadzących budżet domowy, czy też nie, planuje wydatki świąteczne w większym, bądź mniejszym stopniu. Bardzo często zakładamy jakąś kwotę X na prezenty świąteczne, ale gdzieś z tyłu głowy dajemy sobie przyzwolenie na wydawanie większej ilości pieniędzy niż zwykle. Usprawiedliwiamy swoje błędne decyzje słowami: „w końcu święta są raz w roku!”, „akurat była promocja”, „nie wolno żałować na prezenty w święta!” itd. Pewnie, że nie wolno żałować w święta, ponieważ żal przychodzi dopiero po świętach 🙂 Niestety taka jest smutna prawda, że większość z nas nosi w grudniu portfel z gumy i wydaje więcej niż planuje. Czasami o wiele więcej…
Rodzaje Mikołajów
Jak wiecie pracuję w sklepie. Jest to sklep ze sprzętem AGD/RTV – jedna z największych firm z tej branży w Polsce. Co za tym idzie, mamy w sklepie praktycznie wszystko. Od glebogryzarek po smartfony i całą rzeszę innych produktów. W skrócie: każdy znajdzie tu coś dla siebie niezależnie od wieku. Od kilku ładnych dni odwiedza nas cała masa „Mikołajów”, którzy kupują prezenty dla swoich bliskich i nie żeby było w tym coś złego. Wręcz przeciwnie, to bardzo fajnie, że ludzie obdarowują się prezentami. Tylko na podstawie tej „obserwacji” wyróżniłem dwa rodzaje „Mikołajów”. Oczywiście patrzę przez pryzmat finansów osobistych. A więc, Mikołajów dzielimy na dwa typy:
Mikołaj dobry racjonalny
- Kupuje prezenty za gotówkę;
- Z reguły kupuje rzeczy, które „mogą się przydać”;
- Trzyma się budżetu: „Co mogę kupić, maksymalnie do 200 zł?”;
- Wie po co przychodzi do sklepu;
- Nie szuka na siłę prezentu;
- Nie dokupuje rzeczy w promocji.
Mikołaj dobry nieracjonalny
- Kupuje na kredyt;
- Kupuje to co modne, często bez względu na cenę i użyteczność. (np. dziecko chciało telefon, a podobno te X są najlepsze. Poproszę najnowszy model);
- Nie trzyma się budżetu – „Wolę dołożyć 100 zł i kupić ten lepszy”;
- Wie, po co przyszedł do sklepu, ale wychodzi z kilkoma innymi rzeczami, których nie planował;
- Szuka na siłę: „Muszę coś dzisiaj kupić!”;
- Ulega promocjom i dobiera rzeczy, których inaczej by nie kupił.
Każdy Mikołaj jest dobry!
Dlaczego nie napisałem, że jest zły Mikołaj? Ponieważ ktoś, kto daje komuś prezent, z natury jest dobry. Nie musi tego robić, a jednak to robi i sprawia komuś radość. Dlatego podział jest tylko na racjonalnych i nieracjonalnych. Wielu z was może zarzucić mi, że kupowanie na kredyt to nie jest nieracjonalna decyzja i dobrze, zgadzam się. Nie każdy zakup ratalny jest nieracjonalny, ale gro osób bierze absurdalnie duże kredyty i nie rozumiem tego, że nie mogli przez 12 miesięcy się przygotować do świąt. To są podstawowe błędy, które popełnia większość z nas. Już dzisiaj wiemy, że za rok od dzisiaj będą kolejne święta, ale proszę niech ktoś się przyzna, że pamięta o tym i odkłada jakąś małą kwotę: np. 40-50 zł miesięcznie na ten cel, aby nie mieć problemów w przyszłym roku z pieniędzmi na prezenty? Wystarczy odkładać 40 zł miesięcznie i mamy 480 zł na prezenty za rok. Dlatego uznaję za nieracjonalne kupowanie na kredyt.
Przypadek: Konsola PS4
Żeby zobrazować wam te różnicę, pokażę to na przykładzie, który osobiście spotkałem. Przykład dotyczy dwóch klientów: X i Y.
X to Mikołaj dobry racjonalny, natomiast Y to nieracjonalny Mikołaj. Obaj kupowali dla dziecka konsolę na święta. Budżet 1300 zł. Cena konsoli: 1299 zł. Zobaczcie jak było…
Mikołaj X
X: „Witam, poproszę konsolę PS4 z grą Fifa”.
Ja: Witam, zanim przyniosę konsolę to zaproponuję Panu zakup dodatkowego Pada do konsoli, ponieważ Fifa to gra typowa dla dwóch graczy. W zestawie jest jeden Pad, wiedział Pan o tym?
X: „O! widzi Pan, nawet nie wiedziałem. A jaka jest cena tego Pada?”
Ja: Dodatkowy Pad do konsoli kosztuje 239 zł, czy mam doliczyć go do rachunku?
X: „Wie Pan co… razem z rodziną zrobiliśmy składkę i mam równo na konsolę, ale to bardzo dobrze, że mi Pan o tym powiedział. Babcia nie miała pomysłu na prezent, a nie brała udziału w składce. Już teraz wiem, co kupi”.
Ja: A proszę mi powiedzieć, czy słyszał Pan o naszej promocji „Kup konsolę, a grę otrzymasz za połowę ceny?” pokazać Panu listę gier w promocji? Być może, któraś sprawdzi się jako dodatkowy prezent?
X: „Bardzo dziękuję, ale nie skorzystam. Trzymamy się planu i nie planuję dzisiaj żadnych dodatkowych rzeczy, a promocje często się powtarzają. Specjalnie wspólnie kupujemy konsolę, aby każdy wydał trochę mniej, a dziecko dostało fajny prezent. Dodatkowo teraz nie będzie problemu z zakupami prezentów na urodziny, które są już w styczniu. Każdy kupi jakąś grę i załatwione”
Ja: W takim razie dziękuję i zapraszam do kasy. Proszę przysłać do mnie jeszcze babcię, to pomogę jej wybrać odpowiedniego Pada do konsoli, a tymczasem życzę Wesołych Świąt i do zobaczenia w styczniu! 🙂
X: „Dziękuję. Oczywiście babcia jutro się zjawi. Wzajemnie, Wesołych Świąt!”
Mikołaj Y:
Y: „Witam, poproszę konsolę PS4 z grą Fifa”.
Ja: Witam, zanim przyniosę konsolę to zaproponuję Panu zakup dodatkowego Pada do konsoli, ponieważ Fifa to gra typowa dla dwóch graczy. W zestawie jest jeden Pad, wiedział Pan o tym?
Y: „Nie wiedziałem… Proszę doliczyć. Zakup będzie na raty, a więc bardzo tego nie odczuję.”
Ja: A proszę mi powiedzieć, czy słyszał Pan o naszej promocji „Kup konsolę, a grę otrzymasz za połowę ceny?” Pokazać Panu listę gier w promocji? Być może, któraś sprawdzi się jako dodatkowy prezent?
Y: „Nie, nie słyszałem. Proszę pokazać to coś dobierzemy, żeby dziecko miało w co grać. Zaraz mu się znudzi ta Fifa i będzie mi marudził, że chce nowe gry, a tak to się dorzuci do kredytu i się mocno nie odczuje”.
Ja: Mamy w promocji gry: A,B,C,D,E,F,G,H. Czy któraś się Panu podoba?
Y: „Panie, ja się nie znam na tych grach. Daj ze dwie najpopularniejsze”.
Ja: Nie wiem co Pana dziecko lubi, ale ostatnio najlepiej sprzedawały się: C,E i G.
Y: „To daj Pan te 3 i już. Nie będziemy kombinować. Dzieciakowi na święta będę żałował?”
Ja: Dobrze, w takim razie zapraszam do punktu ratalnego w celu dopełnienia formalności, a ja ze swojej strony dziękuję i życzę Wesołych Świąt!
Y: „Dziękuję i wzajemnie Wesołych Świąt”.
Jak widzicie, prezent ten sam, budżet ten sam, ale Mikołaj już inny. Widać, który z nich był bardziej „hojny”, ale czy to dobrze? Jeśli możecie to powiedzcie mi, który Mikołaj waszym zdaniem jest lepszy i dlaczego?
Proszę was tylko, nie oceniajcie rozmowy i propozycji, które padły do każdego „Mikołaja”. Rozmowy te wyglądały w rzeczywistości nieco inaczej, ale skończyło się tak, że faktycznie jeden klient kupił tylko konsolę, a drugi wziął na raty konsolę, pada i gry. W dwóch przypadkach zaproponowałem to samo, bez wciskania na siłę. Nie wiedziałem, który ile zarabia, ale zauważyłem pewną tendencję. Racjonalny Mikołaj kupował zachowawczo i przyszedł na zakupy z konkretnym celem, jakim była konsola. Wybrał konsolę, porozmawiał ze mną chwilę, dowiedział się o promocjach, za które podziękował, zapłacił i wyszedł ze sklepu. Mikołaj Y nie miał do końca jasnego celu. Działał bardziej na zasadzie „Idziemy po konsolę, a jak coś się trafi to dobierzemy”. W czasie kiedy czekał na decyzję z banku, kupił jeszcze dwie mniejsze rzeczy za gotówkę. I broń Boże, żeby ktoś pomyślał, że oceniam tych Panów. Chodzi mi tylko o unaocznienie problemu na konkretnym przykładzie. Takich przykładów są setki i widzę je na co dzień.
Wielka prośba do was!
Proszę was, napiszcie w komentarzu swoje sposoby na gorączkę świątecznych zakupów. Jak planujecie, czy zawsze wam to wychodzi i czy macie jakieś patenty na to, aby nie wydać więcej niż zakładacie? Być może ktoś skorzysta z waszych porad i uratuje swój portfel przed katastrofą świąteczną 🙂
Podsumowując
Powiedzieliśmy sobie dzisiaj o obowiązkach, problemach i powinnościach Mikołaja. Rozróżniliśmy dwa typy Mikołajów na podstawie moich obserwacji i doszliśmy do wniosku, że każdy Mikołaj jest dobry. Nie każdy myśli racjonalnie, ale robi zakupy celem sprawienia komuś radości. Teraz zastanów się, którym Mikołajem jesteś? Odpowiedź napisz w komentarzu!
Mikołaj nr. 2 bardziej rozrzutny, ale podobał mi się u Mikołaja nr. 2 motyw z Babcią. Człowiek faktycznie czasami nie chce odmówić, tym bardziej że wie że ta rzecz o której mówi sprzedawca również by się nam przydała. Z drugiej strony jednak, może poszukać lepszej i korzystniejszej oferty w innym sklepie. Wydaje mi się, że człowiek im starszy tym większą uwagę zwraca na oszczędność, aby towar był dobry jednak aby można było go dostać po jak najniższej cenie.
Motyw z Babcią był bardzo fajny 🙂 sam bym na to nie wpadł. Co do tych rzeczy, które się przydają, to owszem czasami ciężko odmówić, ale jednak lepiej pomyśleć zanim się kupi 🙂
Hah, pamiętam, jak wciąż byłem nastolatkiem i przebrałem się za mikołaja – naprawdę świetne czasy – a jak się wybawiłem z rodzinką 😛
To rób powtórkę w tym roku! Wesołych Świąt 😉