InnogyGo, jak to działa? Czy to się opłaca? Sprawdzam!
W weekend majowy miałem okazję przetestować nową usługę od Innogy, a mianowicie jak sami o sobie piszą ” pierwszy całkowicie elektryczny, bezspalinowy car sharing w mieście”. Sprawdź, jak to działa i co najważniejsze, czy to się opłaca?
Zacznijmy od wyjaśnienia:
Co to jest car sharing?
W prostym tłumaczeniu to „dzielenie się autem” i w sumie tu mógłbym przestać dalej tłumaczyć na czym to polega. Jednak warto spojrzeć na to z nieco innej perspektywy. To prawda, że car sharing polega na dzieleniu się swoim autem, robią to przede wszystkim firmy, stowarzyszenia, grupy osób fizycznych, itd.
Cała idea polega na tym, że jest to model biznesowy, który zwiększa wykorzystanie samochodów w ciągu jednego dnia i pozwala na zwiększenie zysków z tego tytułu, ponieważ daje np. możliwość wypożyczenia auta na minuty/godziny.
Dla kogo car sharing?
Car sharingiem powinny się zainteresować osoby, które przede wszystkim nie potrzebują auta na stałe. Jak wiadomo, auto generuje koszty, nawet jeśli się nim nie jeździ (OC, przegląd). A przecież fajnie jest mieć pełne możliwości, jakie daje posiadanie auta, bez konieczności ich ponoszenia, prawda? 🙂
Dodatkowo jest fajnym rozwiązaniem dla osób, które co jakiś czas lubią przejechać się innym autem. Takich jak ja!
Po krótkim wstępie, przejdźmy do meritum.
Jak działa InnogyGo?
Przede wszystkim, aby zacząć korzystać z usługi i wypożyczyć auto należy:
- Pobrać aplikację InnogyGo;
- Zarejestrować się (rejestracja wymaga przesłania zdjęcia ważnego prawa jazdy oraz zarejestrowania danych karty debetowej/kredytowej);
- Następnie należy poczekać, aż zostaniemy zweryfikowani, co powinno trwać nie dłużej niż kilka godzin (w moim przypadku trwało ok. 24h, ponieważ rejestrowałem się 1 maja);
- Po pozytywnej weryfikacji dostaniemy wiadomość powitalną z kodem rabatowym na pierwszy przejazd (15 min darmowej jazdy na pierwszy przejazd);
- Jeżeli mamy już wszystko, włączamy aplikację i wyszukujemy na mapie auto, które jest w pobliżu i rezerwujemy. Rezerwacja daje nam 15 minut na dojście do auta; (tutaj uwaga: w moim przypadku nawigacja zawiodła – nie wiem po czyjej stronie, ale pokazywało mi, że auto stoi na środku Pola Mokotowskiego, gdzie autami wjeżdżać nie można. Po ok. 20 minutach poszukiwań, poszliśmy z żoną w inne miejsce, gdzie lokalizacja była dokładna);
- Jak już dotrzemy do auta, warto je obejrzeć. Nie chcielibyśmy raczej płacić za ewentualne uszkodzenia, które mogły powstać zanim wsiedliśmy do auta;
- Jak już obejrzymy auto, wystarczy zeskanować telefonem kod QR na szybie od strony kierowcy. Auto się otworzy;
- W wiadomości powitalnej poza kodem rabatowym, otrzymujemy również link do krótkiego wideo, które pokazuje jak uruchomić pojazd;
- Od otwarcia auta mamy 3 minuty na bezpłatne przygotowanie się do jazdy i uruchomienie silnika. (UWAGA: jest to pojazd elektryczny i nie wydaje żadnego dźwięku podczas pracy silnika po jego uruchomieniu);
- Jak już to zrobimy, wystarczy rozpocząć jazdę 😉
Jak wygląda jazda?
Samochody Innogy wyposażone są w automatyczną skrzynię biegów. Jazda więc jest stosunkowo prosta, jednak warto pamiętać o tym, że auto jest niemalże bezszelestne! Słychać jedynie szum kół, co może być nieco dezorientujące.
Wnętrze auta jest moim zdaniem na bardzo wysokim poziomie i daje się odczuć, że jedziemy autem z tzw. „wyższej półki”.
Auto jest małe i przyjemnie się nim jeździ, jednak czuć każdy kamyk i każdą zmianę nawierzchni. Do miasta autko jest jak najbardziej na TAK, jednak w dłuższą trasę nie wyobrażałbym sobie jazdy tym bolidem 🙂
Przyspieszenie auta naprawdę robi wrażenie, jednak jazda powyżej 80-90 km/h wydaje się być niepokojąca w przypadku tego samochodu.
Czy to się opłaca?
Jako, że jedynie testowałem auto, nie mogę być zbyt obiektywny w ocenie opłacalności, jednak analizując mój przypadek policzmy:
- Czas w minutach: 23 min.
- Dystans: 8 km.
- Koszt: 9,52 zł
Koszt wydaje się bardzo mały, jednak nie zapominajmy, że pierwsze 15 minut jazdy było bezpłatne, ponieważ wykorzystałem kod rabatowy na pierwszy przejazd.
Cena za minutę jazdy to 1,19 zł.
I faktycznie, 8 minut jazdy x 1,19 zł = 9,52 zł
Jednak, gdyby policzyć to w inny sposób, np. przejazd z Warszawy do Pułtuska to 60 km (miejscowość, gdzie mieszkają moi rodzice) i trwa +-60 min. Co w przypadku InnogyGo kosztowałoby 71,4 zł w jedną stronę.
Za 71,4 zł kupiłbym 14,28 litrów ropy w cenie 5 zł/litr, za które spokojnie przejechałbym 200 km. Pomijam tu sytuacje, podczas których stoi się w korkach (co zwiększałoby koszt, wydłużając czas podróży).
Jeżeli chodzi o ludzi, którzy sporadycznie poruszają się autami, to zdecydowanie polecam na niedługie przejazdy. Jest to świetna alternatywa choćby dla taksówki w Warszawie. Jednak w przypadku dłuższej trasy zdecydowanie bardziej opłaca się własne auto.
Podsumowując
Jeżeli nie masz auta i sporadycznie jest Ci potrzebne, to usługa innogy jest dla Ciebie. Lubisz przejechać się fajnym autem raz na jakiś czas? to zdecydowanie polecam Ci spróbować!
Jesteś EKO? to również polecam Ci Innogy, ponieważ NIE DYMI! 😀
Jeżeli jednak jesteś samochodowym maniakiem i pół dnia spędzasz w trasie to zdecydowanie lepiej wyjdzie Cię jazda własnym autem.
Daj znać co o tym myślisz i czy chciałbyś dowiedzieć się więcej na temat InnogyGo?
Wiem że taka usługa działa już w Trójmieście. Nie korzystałem, ale przyznam że chętnie bym potestował 🙂
Polecam spróbować! 😀 fajna sprawa!