Efekt latte, czyli jak oszczędzać na codziennych zachciankach?

Damian Gołębiewski/ 26 stycznia, 2018/ Ekonomia, Finanse osobiste, Inne, Inwestowanie, Oszczędzanie, Zarabianie/ 5 comments

Dzisiaj dowiesz się na czym polega „Efekt Latte”

Można powiedzieć, że od kilku lat jestem „kawoszem”. Bardzo polubiłem kawę i rzadko zdarza mi się dzień bez kawy. Zaczęło się przypadkiem. Ktoś dał mi się napić kawy jak byłem mocno zaspany, a ta od razu postawiła mnie na nogi! Oczywiście teraz już tak nie działa 🙁 ale smakuje o wiele lepiej niż wtedy! Najbardziej preferuję kawę z mlekiem, czyli latte. Zastanawiasz się, co to ma wspólnego z oszczędzaniem? Już tłumaczę! 

Co to jest Efekt Latte? 

Efekt latte to zjawisko, które polega na wydawaniu codziennie małych kwot na drobne zachcianki. David Bach, amerykański autor książek o tematyce finansowej, mówca motywacyjny ze strony  FinishRich.com, wymyślił nazwę „Efekt latte” zainspirowany popularną wówczas w Stanach kawą, którą ludzie kupowali w drodze do pracy, a często również w drodze powrotnej do domu. Obserwując to zjawisko David dopatrzył się szansy na spore oszczędności. 

Ważne: Chodzi tu nie tylko o kawę, ale o nasze drobne regularne wydatki. To może być poranna gazeta, batonik, czy rogalik i soczek. Czyli takie wydatki, które robimy jakby automatycznie i nie zwracamy na nie zbytnio uwagi. 

Ja na przykład, jestem zbieżny z obserwacją David’a, ponieważ zawsze, kiedy byłem w pracy kupowałem sobie małą kawę z mlekiem za 4 zł. Na etacie pracuję 20 dni w miesiącu, co daje okrągłe 80 zł miesięcznie na samą kawę. Nie wspomnę już o tym, że do kawy bardzo często brałem sobie jakąś słodką bułkę, czy ciastko. Załóżmy, że z ciastkiem średnia wychodzi 5 zł dziennie. Policzmy: 

5 x 20 = 100 zł miesięcznie 

100 x 12 = 1200 zł rocznie 

W obecnej pracy jestem od 2 lat i 3 miesięcy, co daje 2700 zł wydane na „kawę i ciastko”. 

Co możemy z tym zrobić? 

Żeby efekt latte miał na nas pozytywny wpływ, musimy proces odwrócić, a więc zamiast wydawać na małe przyjemności, powinniśmy odkładać małe kwoty, a jeszcze lepiej inwestować! 🙂 Inwestować? może wydawać się to głupie, ale spokojnie. Weź kalkulator i policz. Gdybym od początku swojej kariery w obecnej pracy odkładał 100 zł miesięcznie w skarpetę to miałbym dzisiaj 2700 zł. Możesz powiedzieć, że to nie dużo – ok. Sprawdźmy, co by było gdybym pieniądze trzymał na zwykłym koncie oszczędnościowym. 

Sprawdźmy co by było, gdybym odkładał te 100 zł w skarpetę oraz co by było gdybym zainwestował tę kwotę na 2, 5 i 10% w skali roku z miesięczną kapitalizacją odsetek (tak wiem, że mogę pomarzyć o takim oprocentowaniu, ale to tylko domniemania 🙂 )

W ciągu 3 lat do skarpety odłożyłbym 3600 zł. 

Przy oprocentowaniu 2% (bez uwzględnienia podatku „Belki”) 

efekt latte 2

Opracowano na podstawie: https://www.bankier.pl/narzedzia/systematyczne-oszczedzanie

Przy oprocentowaniu 5% (bez uwzględnienia podatku „Belki”) 

efekt latte 5

Opracowano na podstawie: https://www.bankier.pl/narzedzia/systematyczne-oszczedzanie

Przy oprocentowaniu 10% (bez uwzględnienia podatku „Belki”) 

efekt latte 10

Opracowano na podstawie: https://www.bankier.pl/narzedzia/systematyczne-oszczedzanie

Zakładając, że potrafimy inwestować na 10% w skali roku, po 3 latach mielibyśmy 4213 zł zamiast 3600 zł odkładanych do skarpety, co daje ponad 600 zł różnicy! A co gdyby tak potrzymać oszczędności 10 lat? Na 10%… 

efekt latte 10-10

Opracowano na podstawie: https://www.bankier.pl/narzedzia/systematyczne-oszczedzanie

Wtedy wpłacilibyśmy w sumie 12 000 zł, a nasze oszczędności urosłyby prawie dwukrotnie! To wszystko za sprawą procentu składanego, o którym także będę pisał na blogu. Puśćmy sobie wodze fantazji i wyobraźmy sobie, że zbieraliśmy tak aż do emerytury. Załóżmy 40 lat po 100 zł miesięcznie oprocentowane na 10%… 

efekt latte 10-40

Opracowano na podstawie: https://www.bankier.pl/narzedzia/systematyczne-oszczedzanie

Wykres powyżej chyba nie wymaga żadnego komentarza. 🙂 Nadal uważasz, że nie ma co zwracać uwagi na „drobne” wydatki? Dla wścibskich: uwzględniając podatek – odkładając co miesiąc 100 zł na rachunek z oprocentowaniem 10% i kapitalizacją miesięczną, po 40 latach uzbierasz 361 793 zł. Mimo, że to sporo mniej niż na wykresie powyżej, nadal jest to 7,5 razy więcej niż 48 000 zł, które wpłaciliśmy.

 Podsumowując 

Powiedzieliśmy sobie dzisiaj, czym jest efekt latte i co możemy zrobić, aby zadziałał na naszą korzyść. Efekt ten przeżywał lata świetności w 2008 r. tuż po kryzysie w Ameryce, ale do dzisiaj sprawdza się świetnie i wcale się nie przedawnił. Przedstawione powyżej obliczenia nie uwzględniają inflacji i podatku „Belki”, ale mimo wszystko uważam, że warto skorzystać z efektu latte i zacząć przyglądać się swoim zachciankom. Kto wie, może u Ciebie będzie to 10 zł dziennie i kwoty będą o wiele większe niż te u góry (czego Ci życzę 🙂 ). Sprawdź się i zobacz, z czego możesz zrezygnować, ale najlepiej tak, żebyś nie musiał czuć się z tym niekomfortowo. Bo w oszczędzaniu nie chodzi o to, aby sobie zabierać z talerza i chować do kieszeni na jutro, tylko o świadome odrzucanie tego co jest zbędne. 

A jakie są Twoje codzienne zachcianki? Koniecznie podziel się nimi w komentarzu!


Ps. Jeśli uważasz ten wpis za wartościowy – proszę udostępnij go znajomym. 

 

 

 

 

 

 

 

Share this Post

5 Comments

  1. To coś w stylu: nie kupuj codziennie kawy, tylko kup słoik i sam rób Sobie w pracy 😀

    1. Tak też można! ważne żeby zaoszczędzone w ten sposób pieniądze odkładać, a najlepiej inwestować 🙂

  2. Mam pytanie, a raczej wyrażam chęć poznania Twojej opinii na ten temat. Zbieram na tatuaż. Zamiast kupić np. Czekoladę wrzucam do słoika z napisem: Na tatuaż. Znajomy stwierdził że takie krótko terminowe cele nie mają sensu, i ma to sens tylko wtedy kiedy tak zbieram bez konkretnego celu, a dopiero jak mam konkretną kwote to mogę myśleć jak ją wydam. Co o tym sądzisz?

    1. Część Migel,

      Przede wszystkim to bardzo fajnie, że tak robisz. Moim zdaniem Twój kolega myli pojęcia, ponieważ majac cel: tatuaż. Wiesz jaka kwota jest Ci potrzebna, a jak zbierasz tylko aby zbierać, nigdy nie będziesz wiedział jaka kwota jest „konkretna”.

      Cele krótkoterminowe są równie ważne, bo budują nawyk i są dobrym sprawdzianem. Każdy taki mały cel, jeżeli zostanie osiągnięty to staje się Twoim małym sukcesem, a sukcesy budują.

      Mając podejście kolegi, co chwilę byś sprawdzał ile masz i szukał rzeczy, na które możesz wydać uzbierana kwotę. Wtedy to nie jest oszczędzanie, tylko odkładanie konsumpcji w czasie.Rób tak jak robisz do tej pory, jesteś na dobrej drodze 🙂

      Trzymam kciuki za Twój tatuaż 🙂

  3. Oj z tymi drobnymi kwotami to prawda… Ale jakby nie patrzeć działa to też w druga stronę na szczęście. Np. Odkładanie drobnych, albo zwroty za zakupy. Fajna opcja własnie okazuje się cashback (ja korzystam z tego na Tipli akurat) – niby parę złotych, ale po jakimś czasie coś się uzbiera.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*
*