Projekt LEM – Oczami prowadzącego

Damian Gołębiewski/ 14 listopada, 2017/ Ekonomia, Inne, Nauka, Rozwój/ 2 comments

Lekcje Ekonomii dla Młodzieży

Pragnę pochwalić się wam swoim nowym doświadczeniem! Zgłosiłem się do projektu LEM. Ci z was, którzy śledzą Finansowe Kaizen na Facebooku, mieli okazję dowiedzieć się o tym kilka tygodni temu. W dzisiejszym wpisie spróbuję przedstawić wam pokrótce, czym jest projekt, jak to się stało, że wziąłem w nim udział, i jak to wygląda z mojego punktu widzenia. 

Czym są LEM-y?

Lekcje Ekonomii dla Młodzieży (w skrócie: LEM-y) to cykl sześciu lekcji. Instytut Edukacji Ekonomicznej im. Ludwiga von Misesa i Stowarzyszenie KoLiber są autorami projektu, który ma na celu wprowadzić uczniów liceów w podstawowe zagadnienia ekonomiczne oraz kształcić przyszłe elity intelektualne i biznesowe, które przyczynią się do rozwoju polskiej gospodarki. Wiele z zagadnień poruszanych w czasie projektu często w ogóle nie jest uwzględniana w programach szkolnych (np.: pieniądz, handel, polityka monetarna, inflacja itd.). Zajęcia prowadzone są zarówno przez osoby związane z Instytutem bądź ze Stowarzyszeniem, jak i przez sympatyków tych organizacji, takich jak ja! Więcej informacji na temat projektu znajdziecie tutaj.

Skąd się tam wziąłem? 

Na całość decyzji wpłynęło kilka ostatnich lat mojego rozwoju. W głównej mierze za sprawą ASBiRO zacząłem interesować się austriacką szkołą ekonomii. Moim skromnym zdaniem jest to chyba najbardziej racjonalna szkoła – i jedyna słuszna, ale nie jestem tu od nawracania na nią! Na ASBiRO po raz pierwszy usłyszałem tak zacne nazwiska jak Mises, Menger czy Rothbard. Następnie zacząłem trochę czytać o tych postaciach, wszak osoby, które były zafascynowane tymi osobistościami, same mi imponowały, udałem się zatem do źródła. Zacząłem czytać co nieco o szkole austriackiej i mimochodem trafiłem na Instytut Misesa. Tam co jakiś czas czytałem artykuły, które poruszały ciekawą dla mnie tematykę. Na stronach ASBiRO i Instytutu nie sposób było nie trafić także na stronę Stowarzyszenia KoLiber, gdzie co rusz pojawiały się ciekawe inicjatywy. Tym sposobem superinteligentny algorytm Facebooka zaproponował mi rejestrację na prowadzącego w projekcie LEM. Na początku zignorowałem tę informację i po prostu przejechałem dalej. Za kilka dni informacja do mnie wróciła i kliknąłem link, który prowadził na stronę z formularzem rejestracji dla chętnych do bycia prowadzącymi. Wypełniłem formularz i jestem! 🙂 

Kilkanaście dni później dostałem informację o tym, jak będzie wyglądał proces „zostawaniaˮ prowadzącym. Dostałem krótką instrukcję i kilka wskazówek, jak przekonać dyrekcję szkoły, aby zgodziła się mnie wpuścić, żebym mógł przeprowadzić lekcje. Od początku wiedziałem, że chciałbym prowadzić lekcje w moim starym liceum – i dokładnie wiedziałem jaka będzie odpowiedź dyrekcji! 

Wszedłem do szkoły, przedstawiłem się, zaprezentowałem projekt – i gotowe! Nic prostszego! 🙂 

Projekt jest naprawdę wartościowy i nie trzeba się zbytnio wysilać, aby przekonać dyrekcję szkoły do współpracy. Dodatkowo, osobiście bardzo wierzę w ten projekt i czuję dumę, że mogę być częścią tej inicjatywy. Zanim jednak udamy się na pierwsze zajęcia, musimy przejść szkolenie dla prowadzących. Na szkoleniu dowiesz się, jak prowadzić zajęcia, jakie przeszkody możesz napotkać i jak sobie z nimi poradzić. Spora dawka wiedzy na start! 

Jak wyglądają lekcje? 

Prawdopodobnie się domyślacie, że skoro dogadałem się ze szkołą i przeszedłem szkolenie – to teraz trzeba przeprowadzić lekcje! Dokładnie tak. Jak na razie przeprowadziłem tylko pierwszą lekcję pt.„Po co nam ekonomia?ˮ. Lekcję przeprowadziłem w trzech różnych klasach. Pierwsza klasa była informatyczna, co troszeczkę utrudniało prowadzenie z powodu mniejszego zainteresowania tematem przez informatyków. Jednak po kilku minutach spora część klasy wykazywała duże zaciekawienie, mimo że tematyka nie była im znana. Wielu uczniów kojarzyło ekonomię z wykresami, liczeniem, pieniędzmi itd. Pierwsza lekcja w bardzo przystępny sposób pokazuje, że ekonomia to nauka społeczna, która skupia się na działającym człowieku. Młodzież była zafascynowana również filmem pt: „Ja, ołówekˮ, który w bardzo ciekawy sposób pokazuje, jak działa wolny rynek. Spodobała im się ta idea i zdecydowali, że chcą, abym przeprowadził z nimi kolejne lekcje. To niesamowite, że bez zaplecza pedagogicznego i doświadczenia w przemówieniach publicznych potrafiłem przekonać młodzież do nauki ekonomii. Konspekty, które dostaje prowadzący, są bardzo jasno napisane, i nawet osoba, która (tak jak ja) nie ma doświadczenia w prowadzeniu zajęć z młodzieżą, świetnie sobie poradzi w roli prowadzącego. Lekcje skonstruowane są tak, że aktywizują młodzież i zachęcają do wyciągania wniosków. Ja jako prowadzący byłem jakby moderatorem rozmowy. Po (moim zdaniem) dużym sukcesie z pierwszą klasą przyszedł czas na kolejną. Ta zaskoczyła mnie jeszcze bardziej, gdyż większość klasy została po lekcjach! Tak! Zostali po lekcjach, ponieważ zajęcia były dla nich ciekawe. Mimo że mogli iść już do domów, postanowili zostać i jeszcze mnie posłuchać. Niestety, na tej lekcji nie wyrobiłem się w czasie 45 minut, dlatego klasa (choć nie musiała) została 🙂 Wydaje mi się, że nie ma lepszego komplementu dla nauczyciela niż uczniowie, którzy po usłyszeniu dzwonka nie zrywają się z siedzeń, tylko zostają, żeby wysłuchać lekcji do końca. 

To tylko potwierdza, że Lekcje Ekonomii dla Młodzieży to niezwykła inicjatywa i bardzo ciekawy projekt. 

Moje wrażenia

Jako świeżo upieczony prowadzący mogę tylko powiedzieć, że to był strzał w dziesiątkę! Po zapoznaniu się z celem projektu i 2–3 konspektami lekcji wiedziałem, że projekt niesie ze sobą dużą wartość dla młodych. Powiem więcej! Czytając to wszystko, zacząłem żałować, że za moich czasów nie było takich inicjatyw! Przypominały mi się tylko lekcje przedsiębiorczości, na których uczyliśmy się pisać CV! Na podstawach PRZEDSIĘBIORCZOŚCI! W liceum nie słyszałem takich pojęć jak inflacja, barter czy pieniądz fiducjarny. Nikt też nie zwracał uwagi na rolę edukacji ekonomicznej w społeczeństwie, a przecież każdy, kto podchodzi do pewnej urny co kilka lat, powinien tę podstawową wiedzę mieć! Dlatego podpisuję się pod projektem rękami i nogami, a wszyscy, którzy chcieliby choćby w najmniejszym stopniu wspomóc inicjatywę, mogą to zrobić na tej stronie. Nie musisz być prowadzącym, aby wspomóc LEM. Domyślasz się pewnie też jak wiele LEM może zmienić, jeśli tylko dotrze do odpowiedniej ilości młodych w liceach z całej Polski! 

Do dzieła! 🙂 

Share this Post

2 Comments

  1. Edukacja młodych ludzi zawsze jest zjawiskiem pozytywnym, które będę wspierała i pochwalała. Dobra robota!

  2. No muszę przyznać, że wyglada to na naprawdę ciekawy projekt 🙂 Trzeba uczyć młodzieży życia i myslenia finansowego juz od młodych lat 🙂

Leave a Reply